Krzyż... i Wielki Piątek w Bazylice Grobu Pańskiego we wspomnieniach o. Józefa Drohojowskiego OFMRef

7 kwietnia

KRZYŻ… i WIELKI PIĄTEK W BAZYLICE GROBU PAŃSKIEGO we wspomnieniach o. Józefa Drohojowskiego…

Św. Franciszek w swoim TESTAMENCIE napisał: Pan dał mi w kościołach taką wiarę, że tak po prostu modliłem się i mówiłem: „Wielbimy Cię, Panie Jezu Chryste, [tu] i we wszystkich kościołach Twoich, które są na całym świecie i błogosławimy Tobie, że przez święty krzyż Twój odkupiłeś świat”.

Nie dziwi więc fakt, że charakterystycznym elementem wystroju wnętrz kościołów reformackich jest dużych rozmiarów krzyż, umieszczony w centrum wielkiego ołtarza. Wyjątkowo tylko było inaczej, na przykład w Kazimierzu Dolnym, gdzie zakonnikom ofiarowano istniejący wcześniej kościół z już wtedy łaskami słynącym obrazem Matki Bożej Zwiastowania… W większości świątyń poreformackich po dziś dzień krzyż pozostaje na swoim miejscu… Często dodawane doń były inne pasyjne elementy: postaci Matki Bożej Bolesnej i św. Jana apostoła, a także wyobrażenia cierpiącego Zbawiciela przywiązanego do słupa podczas biczowania i w postawie „Ecce homo”, jak choćby w Kętach; podobnie też było w Rawie Ruskiej i Sądowej Wiszni… W WIELKI PIĄTEK zwracamy w sposób szczególny na to uwagę, ale też myślami przenosimy się do jerozolimskiej bazyliki Grobu Świętego, kryjącej w swoim wnętrzu miejsce UKRZYŻOWANIA JEZUSA. Nasz współbrat, o. Józef Drohojowski, z MAŁOPOLSKIEJ PROWINCJI REFORMATÓW, misjonarz Ziemi Świętaj był tam w latach 1788-91. Pozostawił po sobie wydany czterokrotnie drukiem opis swoich wrażeń, zatytułowany:  „Pielgrzymka do Ziemi Świętej, Egiptu, niektórych wschodnich i południowych krajów”, gdzie o wielkopiątkowych uroczystościach czytamy:

W Wielki Piątek z rana schodzą się licznie Chrześcijanie do kościoła Grobu Pańskiego; tu jedni idą na Kalwarię (która znajduje się wewnątrz gmachu tegoż kościoła), inni obchodzą miejsca święte podług swoich nabożeństw, idą do Krzyża Świętego, do kolumny biczowania, do słupa obelg, do więzienia przed krzyżowaniem… Gdy piąta po południu wybiła godzina, wychodzi nasz X. Gwardian bogato przybrany ze swoim Duchowieństwem, i czyni najuroczystszą Procesję do wszystkich kościoła Stacji; tu Włosi i innych Narodów nasi Zakonnicy, stosownie do miejsc i tajemnic wdzięcznie i zgodnie na głosy śpiewają Hymny, a Procesja najprzód idzie do kolumny biczowania Pańskiego, stamtąd do więzienia Jego, dalej do miejsca, na którym przez rzucane losy podzielone zostały Chrystusowe suknie, stąd do miejsca wynalezienia (znalezienia) Krzyża Świętego, potem do kolumny czyli słupa obelg, na koniec do Kalwarii, która na ten czas jest cała czarno obita i od lamp 80 oświecona. Na miejscach wyrażonych tajemnic, nasi Misjonarze, każdy w innym języku, do swego Narodu przychodniów (pielgrzymów), miał kazanie. Stanąwszy Celebrans na Kalwarii, miejscu ukrzyżowania Pańskiego, zasiadł Biskupie krzesło; liczny Duchowieństwa poczet otaczał go, za którym stali obojga płci z różnych narodów Chrześcijańskich przychodnie. Między Biskupim krzesłem i Amboną czarno okrytą, jest toż samo miejsce, na którym Zbawiciel świata JEZUS, okrutnie na krzyżu zamordowany umarł. Na tym miejscu skonania Pańskiego, kładą krzyż z wizerunkiem ukrzyżowanego Chrystusa. Ten krzyż sztucznie był wyrobiony, gdyż ciało na krzyżu tak giętkie było, iż Głowa, Ręce i Nogi mogły się wszędzie naginać, jak tylko wyciągała wyobrażenia potrzeba. W tym czasie nasz Misjonarz miał gorące kazanie, a gdy mówił słowa: C r u c i f i x e r u n t   E u m (Ukrzyżowali Go), odkryli Diakonowie krzyż wspomniany, czarnym suknem zasłoniony. O! był to okropny widok! A widząc Chrześcijanie tak jasne wyobrażenie ukrzyżowania Zbawiciela świata, w tym samym dniu, na tymże samym miejscu, do nadzwyczajnego przyszli wzdychania, łkania i płaczu, że się zdawało, iż skała Kalwaryjska drugi raz rozpadnie się. Po skończonym kazaniu, dwóch naszych Zakonników z dwoma pomocnikami, udawali Józefa z Nikodemem, odkuwali i z krzyża zdjęli P. JEZUSA, a uwinąwszy go w cienką chustę, z Procesją znieśli z Kalwarii na dół, i położyli na dużym kamieniu, zwanym kamieniem namaszczenia Pańskiego po jego śmierci, skąd zanieśli go Grobu Świętego, na którym złożony zostawał aż do Niedzieli Zmartwychwstania. Po tym złożeniu świeccy na dole pozostali, a my Zakonnicy poszliśmy znowu na Kalwarię i tam odprawialiśmy dyscypliny (biczowanie; ta święta czynność trwała przez godzinę, póki nie wyśpiewano pomału, wyniesionym głosem, pięć razy Psalm  M i s e r e r e   m e i   D e u s (Zmiłuj się nade mną, Boże) i tyleż    D e   p r o f u n d i s (Z głębokości)…  Lud zaś na dole pozostały płaczem nad Męką Pańską zabawiał się. To naszych Łacinników Nabożeństwo do godziny dziewiątej w noc ciągle odprawiane było. Po tym zakończonym inne Narody swoje Procesje czyniły. Lud zaś wszystek całą noc trwał w kościele na modlitwie i męki Pańskiej rozmyślaniu. Gmach cały tego wielkiego kościoła od kilkadziesiąt tysięcy lamp oliwnych w złotych i srebrnych wieszadłach palących się był najjaśniej oświecony… [tekst nieco uwspółcześniony]

© CRT 2012